Ogrody w Japonii. Święto kolorów jesieni

Wczoraj wróciłam ze wspaniałej podróży do Japonii. Naoglądałam się japońskich ogrodów, że aż mi się śnią po nocach... Miałam szczęście być w Japonii akurat w czasie, kiedy ogrody są wyjątkowo piękne i kolorowe. Listopad to miesiąc przebarwiania się liści drzew i krzewów w Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy uwielbiają ogrody i w tym okresie masowo je odwiedzają i fotografują. W niektórych ogrodach - szczególnie tych najbardziej znanych - były istne tłumy. Aby uniknąć zatorów na wąskich ścieżkach, ruch zwiedzających odbywał się jednokierunkowo. Do zdjęć na tle pięknych widoków ustawiały się kolejki. Dlatego wolałam odwiedzać trochę mniej znane ogrody, gdzie łatwiej można było poczuć ich niezwykłą atmosferę i w spokoju i ciszy pokontemplować ich piękno.
Nawet sobie nie wyobrażałam, że w Japonii jest tak wiele starych ogrodów. W samym Kioto, czyli dawnej stolicy Japonii, jest około 2000 świątyń, a przy prawie każdej świątyni jest piękny, starannie utrzymany ogród. Było w czym wybierać. Zrobiłam kilka tysięcy zdjęć!
Oczywiście najpiękniej przebarwiają się klony japońskie i palmowe. W Japonii całe lasy tych pięknych drzew porastają wzgórza, mieniąc się w listopadzie odcieniami czerwieni, żółci i pomarańczu.Pięknie przebarwiają się też miłorzęby oraz liście wiśni ozdobnych. Tych ostatnich - ze względu na wielką miłość mieszkańców Japonii właśnie do nich - jest wszędzie pełno. Rosną wzdłuż ulic, parkingów, w ogródkach wychylają się przez płoty, w każdym parku jest specjalny rewir z wiśniami ozdobnymi... Wiadomo, wiosną całą Japonię ogarnia szał związany z kwitnieniem wiśni. Ale jesienne szaleństwo na punkcie przebarwiających się liści też robi wrażenie.
Nawiasem mówiąc, koniec listopada byłby chyba nieco lepszym okresem na oglądnie tego jesiennego widowiska w Japonii. Ja byłam tam w pierwszej połowie listopada i cudowne wzgórza Arashiyamy (dzielnicy Kioto) jeszcze nie płonęły tak jaskrawymi kolorami jak na niektórych zdjęciach, które oglądałam w internecie tuż przed wyjazdem. Ale i tak było cudownie...
Kilka następnych postów poświęcę najpiękniejszym japońskim ogrodom, które udało mi się odwiedzić podczas tej wyprawy.
W ogrodzie Okochi Sanso w dzielnicy Kioto Arashiyamie. Ogród został założony przez japońskiego aktora epoki filmu niemego Okochi Denjiro (1898-1962). Tłem ogrodu są malownicze wzgórza.

Stary klon japoński w ogrodzie Kenrokuen w Kanazawie

W ogrodach świątyni Kodai-ji w Kioto

Latarenka pod klonem palmowym


W ogrodach cesarskich w Kioto

Widok z ogrodu Srebrnego Pawilonu w Kioto

Oto co się działo w sławnym ogrodzie Złotego Pawilonu w Kioto. Istne oblężenie! 

Tłumy Japończyków w ogrodach Złotego Pawilonu

Okayama. Klony nad stawem w ogrodzie Korakuen

Higashiyama. W Ogrodzie Niebiańskiego Smoka czyli Tenryuji
Obrazek z przyświątynnego ogródka w Takayamie

Okayama. Piękny klon japoński przy wejściu do ogrodu

Wzgórza Arashiyamy za rzeką jeszcze niestety nie płonęły jaskrawymi kolorami, kiedy robiłam to zdjęcie. Pod koniec listopada robią się czerwono-pomarańczowe. 

Komentarze

  1. Cudowne te klony. Z niecierpliwoscia czekam na dalsze posty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie. Pod koniec tygodnia będę miała trochę wolnego czasu, to coś skrobnę...

      Usuń
  2. Fantastyczne! Takie kontrastowe kolory na jednym drzewie, jak marzenie...
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty